Dlatego o dziwo, gdyż z pozoru nic się tam nie działo, ale jednak jakaś dziwna moc sprawiała, że nie mogłem oderwać wzroku od ekranu. Na pewno oglądać powinno się tylko w dużym skupieniu, bo inaczej wiele sensu zawartego w tym filmie nam umknie.
Podbijam temat sprzed 10 lat, ale miałem podobne odczucia. Film dobrze się ogląda, choć przez długi czas akcja jakby stała w miejscu. Jarek sprzedaje dom i ziemię, Agata chce z nim wyjechać do Warszawy i nie wraca do Ryśka, ten jest zły z obydwu powodów; to wszystko dzieje się w początkowej części filmu i później przez długi czas obraz nie ulega większej zmianie; oni tylko gadają i wyciągają swoje pretensje i "brudy".
Poza tym dziwni jacyś ci bohaterowie; bracia najpierw wręcz się nienawidzą, później nagle teksty: "kocham cię brachu", choć tak jak napisałem wyżej, ogólna sytuacja w filmie nie uległa zmianie.
Nie sądzę, aby bracia byli dziwni, zwykle rodzeństwo ma jakieś do siebie pretensje, jakieś żale, trudno żeby Rysiek nie miał pretensji, wraca z więzienia t a k naprawdę nie mając do czego, do kogo. Załatwili sprawę po męsku, a to że mimo, to są sobie bliscy i sie kochają, to tylko chwalebne, że nie znienawidzili się, a mogli po takich ciężkich przeżyciach.